Zawsze z dużym zainteresowaniem społecznym spotykają się relacje na temat popełnionych przestępstw, głośnych spraw sądowych, o tym, że znana osoba pozwała inną znaną osobę. Trudno sobie wyobrazić taką relację prasową bez ilustracji. O czym trzeba pamiętać, fotografując uczestników postępowania sądowego?
Przede wszystkim warto wiedzieć, że uczestnicy postępowania sądowego są chronieni przez prawo w sposób szczególny. Dzieje się tak dlatego, że w związku z jawnością postępowania oraz jawnością wyroku, ich wizerunek i prywatność byłyby narażone na zbyt daleko idącą ingerencję nieograniczonego kręgu publiczności. Z drugiej strony, takie wydarzenia zawsze wiążą się z zainteresowaniem społeczeństwa, zwłaszcza wtedy, gdy dotyczą szczególnie kontrowersyjnej sprawy lub znanej osoby. Nic więc dziwnego, że w prasie można znaleźć wiele relacji z takich postępowań – a każda relacja wymaga fotografii. Jak więc zrobić taką fotografię, aby nie naruszyć prawa?
Nieco inna ochrona przewidziana jest dla uczestników postępowania cywilnego i nieco inna dla karnego. W pierwszym przypadku, w grę wchodzą przede wszystkim przepisy o ochronie dóbr osobistych. Wyobraźmy sobie, że milioner rozwodzi się ze znaną aktorką. Zilustrowanie artykułu prasowego na ten temat fotografią zapłakanej aktorki będzie nie tylko nieuprawnionym rozpowszechnianiem jej wizerunku, ale i naruszeniem prywatności. Innymi słowy – dojdzie do naruszenia dóbr osobistych aktorki, co może wiązać się z dotkliwymi konsekwencjami dla osoby publikującej takie zdjęcia.
Nie oznacza to jednak, że ta kategoria zdjęć jest w prasie bezwzględnie zakazana. Można je opublikować, jeśli zostanie spełniony jeden z warunków: jeżeli osoba otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie, jeśli stanowi jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza, zaś w wypadku osoby powszechnie znanej – jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych. Który ma najdonioślejsze znaczenie?
Trudno wyobrazić sobie, aby podczas postępowania sądowego mogło mieć miejsce odpłatne pozowanie. Odnośnie drugiego przypadku, aktorka z przykładu z pewnością nie jest tylko szczegółem całości, którego usunięcie nie spowoduje żadnej ujmy dla zdjęcia – w końcu przecież to dla niej fotograf w ogóle postanowił utrwalić to wydarzenie. Gdyby jednak zależało mu na nieskadrowanym zdjęciu ogólnej sceny z sali rozpraw, które ma być ilustracją jakiegoś artykułu na temat wymiaru sprawiedliwości, to nie ma przeszkód, aby je rozpowszechnić. Po trzecie, postępowanie sądowe nie jest sytuacją pełnienia funkcji publicznych przez aktorkę z przykładu, więc również i ta przesłanka zwalniająca nie miałaby zastosowania w opisanej sytuacji. Jest jednak jeszcze jeden warunek, który pozwala rozpowszechnić takie zdjęcie – uzyskanie zgody uprawnionego. Jeśli więc fotograf uzyska zgodę od osoby utrwalonej na zdjęciu, może je bez przeszkód opublikować.
Nieco inaczej uregulowana jest kwestia rozpowszechniania wizerunku i ingerowania w prywatność uczestników postępowania karnego. Przebieg rozprawy można utrwalać po uzyskaniu zgody sądu, jeśli uzasadniony interes społeczny za tym przemawia, dokonywanie tych czynności nie będzie utrudniać prowadzenia rozprawy, a ważny interes uczestnika postępowania temu się nie sprzeciwia. Trzeba jednak podkreślić, że nawet uzyskanie takiej zgody od sądu, nie oznacza jeszcze, że można opublikować zdjęcie uczestnika postępowania. Prawo prasowe przewiduje, że dla takiej publikacji niezbędna jest zgoda samego uczestnika.
Czyżby więc bez uzyskania zgody, co w takich sytuacjach jest mocno wątpliwe, nie było żadnej możliwości rozpowszechnienia zdjęcia z sali rozpraw? Taka możliwość istnieje – jest nią ocenzurowanie zdjęcia. Wynika to stąd, że wizerunkiem jest każde umożliwiające identyfikację osoby fizycznej ustalenie podobizny człowieka. Dlatego też publiczne zaprezentowanie tylko pewnych elementów sylwetki, w taki sposób, że uniemożliwia to identyfikację osoby, nie jest w ogóle rozpowszechnianiem wizerunku. Ważne jednak jest, aby pamiętać, że zamazanie twarzy poprzez rozmycie obrazu albo zakrycie oczu czarnym paskiem nie zawsze rozwiązuje wszystkie problemy. Często zdarza się, że wymienione techniki stosuje się tylko dla pozorów – np. rozmycie konturów twarzy jest bardzo delikatne albo oczy zasłonięte zostały tylko dwiema czarnymi kropkami, jak to bywa na niektórych portalach plotkarskich. Taki zabieg nie pozbawia fotografii przymiotu rozpoznawalności. Dlaczego takie zachowanie jest zabronione? Dobrze wyjaśnił to Sąd Najwyższy w 2008 roku: „wskazanie w czasopiśmie osoby pozornie zamaskowanej, a w rzeczywistości rozpoznawalnej, może stygmatyzować ją oraz najbliższe jej osoby i powodować ostracyzm w kręgu społecznym, z którym pokrzywdzony wiąże swoje życie, aktywność społeczną oraz zawodową”.
Pamiętajmy zatem, że niezależnie od rodzaju postępowania, zabiegi, które usatysfakcjonują obie strony, to zapytanie danej osoby o zgodę lub taka przeróbka jej fotografii, która uniemożliwi jej rozpoznanie. Przede wszystkim jednak, każdy fotograf, który chciałby opublikować zdjęcie uczestnika postępowania sądowego, powinien pamiętać o jednym – aby po prostu uszanować cudzą prywatność.
Autorzy tekstu: Magdalena Stasiak, Bartosz Witkowski