Organizacje dziennikarskie nie kryją oburzenia incydentem z 2 czerwca 2017 roku, kiedy to podczas meczu w Chorzowie między Ruchem Chorzów a Górnikiem Łęczna funkcjonariusze policji wtargnęli na płytę boiska i zatrzymali grupę chuliganów. Taka interwencja byłaby godna pochwały, gdyby nie jedno „ale”. Dokonujący brawurowego zatrzymania, wyposażeni w gaz i broń funkcjonariusze, przebrani byli za… fotoreporterów.
Wielu obserwatorów wydarzeń w Chorzowie odniosło wrażenie, że to dziennikarze,
być może w jakiś sposób sprowokowani, wbiegli na płytę boiska i zaatakowali kibiców. W tym samym czasie „prawdziwi” fotoreporterzy próbowali kontynuować wykonywanie swoich obowiązków i dokumentowali całą sytuację. Nietrudno wyobrazić sobie, że wszystko mogłoby się źle zakończyć, gdyby wciąż obecne na trybunach tysiące kibiców postanowiło przyłączyć się do bójki i zaatakować nieuzbrojonych przedstawicieli mediów.
Nic więc dziwnego, że Stowarzyszenie Fotoreporterów uważa, że władze Ruchu Chorzów, które uzgodniły akcję z policją, naraziły fotoreporterów na niebezpieczeństwo. „Nas nie chronią tarcze, kaski, broń itp. Kamizelka jest naszą jedyną ochroną” – czytamy w liście otwartym Stowarzyszenia – „Fotoreporterzy wykonują zawód zaufania publicznego, a identyfikowanie ich z funkcjonariuszami policji, to zaufanie podważa”.
Bez wątpienia, aby dziennikarze mogli skutecznie wykonywać swój zawód, konieczne jest zapewnienie im bezpieczeństwa osobistego, jak również ochrona zaufania informatorów. Taką ochronę mają zagwarantować im przepisy rangi konstytucyjnej, przewidujące prawo do wolnego i nieskrępowanego wyrażania i komunikowania opinii oraz pozyskiwania i przekazywania informacji. W tym kontekście wskazuje się również na zasadę neutralności mediów, która ma zapewnić dziennikarzom bezpieczeństwo. Właśnie w tym celu kamizelki z napisem „FOTO” na meczach Ekstraklasy otrzymują wyłącznie fotoreporterzy, co jest zewnętrzną oznaką tego, że nie opowiadają się oni po żadnej stronie ewentualnego sporu i ograniczają się do relacjonowania danego wydarzenia. Funkcjonariusze policji, jako przedstawiciele „ulubionej” grupy zawodowej wielu kibiców, z pewnością nie przyczynili się do ochrony bezpieczeństwa prasy, kiedy postanowili założyć szare kamizelki fotoreporterów.
Co istotne, takie działania policji uderzyły nie tylko w zasadę neutralności mediów, ale i w postanowienia regulaminu Ekstraklasy. Regulamin wyróżnia jedynie akredytacje prasowe oraz fotograficzne, które przyznaje biuro prasowe klubu będącego gospodarzem meczu. Postanowienia odnoszące się do kwestii akredytacji mediów w sposób niebudzący wątpliwości stanowią też, że „znaczniki koloru szarego z białym oznaczeniem „FOTO” identyfikują fotoreporterów akredytowanych na mecz. Dodatkowo, regulamin wyraźnie określa, w jakich miejscach mogą przebywać dziennikarze. I z całą pewnością, takim miejscem nie jest płyta boiska. Wszystkie powyższe postanowienia regulaminowe zostały naruszone przez organizatorów meczu w Chorzowie, którzy udostępnili funkcjonariuszom policji oznaczenia przewidziane wyłącznie dla akredytowanych fotografów.
Nie ulega wątpliwości, że dla zapewnienia bezpieczeństwa policjanci nieraz muszą występować w cywilnym przebraniu, jednak nie można wyrazić zgody, aby odbywało się to kosztem osób wykonujących zawody zaufania publicznego. Miejmy nadzieję, że następnym razem policja nie wpadnie na pomysł, żeby łapać przestępców w przebraniu psychologa czy adwokata.
Artykuł na podstawie: https://stowarzyszeniefotoreporterow.wordpress.com/2017/06/03/przebierancom-juz-dziekujemy/
Autor tekstu: Magdalena Stasiak, prawnik, ekspert portalu Fotoprawo.pl
kontakt: magdalena_stasiak@outlook.com