W poprzednich artykułach poruszono już kwestię dozwolonego użytku w kontekście prawa cytatu.
Satyra stanowi jeden z przypadków dozwolonego użytku, nawiązujący do możliwości publikowania wypowiedzi krytycznych. Art. 41 Prawa Prasowego stanowi, że krytyka służy realizacji zadań prasy tj.: urzeczywistnienia prawa obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej.
W literaturze przedmiotu przyjmuje się, że krytyka prasowa jest publiczną oceną, opartą na konfrontacji jakiegoś stanu rzeczywistego z przyjętymi założeniami. Wolność wypowiedzi w celu realizacji tych zadań dotyczy także satyry i karykatury (art. 41 Prawa prasowego in fine).
Czym jest satyra?
Zgodnie z powszechnie przyjętą definicją satyrę stanowi utwór literacki wyszydzający, ośmieszający wady, obyczaje, zjawiska społeczne, polityczne itp. Należy jednocześnie pamiętać, że publikacja różnych treści na stronach WWW w pełni wyczerpuje przesłanki z art. 54b Prawa prasowego, a zatem publikując fotografie satyryczne w internecie będziemy podlegać takim samym rygorom jakim podlegają dziennikarze na podstawie Prawa prasowego. Należy więc jasno określić przesłanki, którymi powinien kierować się fotograf – satyryk, aby nie narazić się na odpowiedzialność cywilną i karną.
Kiedy satyra jest legalna?
Aby uświadomić sobie negatywne skutki, które mogą spotkać fotografa – satyryka, przyjrzyjmy się art. 54b Prawa prasowego.
Art. 54b. Przepisy o odpowiedzialności prawnej i postępowaniu w sprawach prasowych stosuje się odpowiednio do naruszeń prawa związanych z przekazywaniem myśli ludzkiej za pomocą innych niż prasa środków przeznaczonych do rozpowszechniania, niezależnie od techniki przekazu, w szczególności publikacji nieperiodycznych oraz innych wytworów druku, wizji i fonii.
Fakt, że niektóre z przepisów [Prawa prasowego] o odpowiedzialności należałoby zmodyfikować adekwatnie do specyfiki Internetu (np. dotyczące osób odpowiedzialnych za naruszenie prawa, sprostowań i odpowiedzi) w żaden sposób nie wyklucza możliwości odpowiedniego ich stosowania. […]
Konsekwencją treści art. 54 b Prawa Prasowego jest więc przyznanie szczególnej ochrony prawnej publikacjom internetowym na podstawie art. 41 Prawa Prasowego, stąd też odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych jest wyłączona w takim zakresie, o jakim mówi art. 41 Prawa prasowego.
Art. 41 Prawa prasowego Publikowanie zgodnych z prawdą i rzetelnych sprawozdań z jawnych posiedzeń Sejmu i rad narodowych oraz ich organów, a także publikowanie rzetelnych, zgodnych z zasadami współżycia społecznego ujemnych ocen dzieł naukowych lub artystycznych albo innej działalności twórczej, zawodowej lub publicznej służy realizacji zadań określonych w art. 1 i pozostaje pod ochroną prawa; przepis ten stosuje się odpowiednio do satyry i karykatury.
W kontekście legalności satyry zasadne jest powołanie się na stanowisko Sądu Najwyższego , gdzie sformułowane są dwie przesłanki wyłączenia bezprawności satyry:
• satyra nie może wykraczać poza rzeczywiste potrzeby i poniżać godności osobistej „dotkniętej” nią osoby;
• istotnym elementem jest waga problemów lub zjawisk będących przedmiotem satyrycznej wypowiedzi.
Jak to sprawdzić?
W orzecznictwie oraz doktrynie przyjęto trzy rodzaje testów pozwalających na sprawdzenie czy nie wykraczamy poza dozwoloną satyrę.
Satyra zgodna z prawem:
• jest proporcjonalna, to znaczy nie wykracza poza rzeczywiste potrzeby. Nakaz proporcjonalności zakazuje np. zakaz pogardliwego przedstawiania znaku towarowego firmy, z której ironizujemy.
• w przypadku osób fizycznych nie atakuje czci wewnętrznej, czyli przestrzega zakazu atakowania ad personam
• dotyczy problemów lub zjawisk o przeciętnej wadze (tzw. test ciężaru gatunkowego)
• jest zakotwiczona w rzeczywistości – satyra jako ujemna ocena choć przejaskrawiona, to powinna być wnioskiem wyprowadzonym z faktów, czyli powinna być krzywym zwierciadłem właśnie rzeczywistości (a nie kłamstwem)
Niezdany test legalności
Co się dzieje w sytuacji, gdy satyra wykracza poza granice określone powyżej testami legalności? Jeżeli organy ścigania bądź sąd stwierdzą, że nie zachodziły okoliczności usprawiedliwiające wkroczenie w sferę dóbr osobistych (osób fizycznych i innych podmiotów), wtedy w grę wchodzi „eksces satyry”. Jak zwraca uwagę doktryna, przekroczeniu granic krytyki dozwolonej określa się mianem ekscesu krytyki. Wypowiedź zawierająca obok elementów krytycznych (elementów krytyki prawnie dozwolonej), elementy bezprawności. Stwierdzenie, że zaistniał eksces krytyki, a nie zniesławienie, może stanowić podstawę do tzw. warunkowego umorzenia postępowania karnego. Nie odnosi się to jednak do naruszenia czci i godności pod pozorem krytyki.
Ilustracja: BP – satyra logotypu BP mogłaby być uznana za przekraczająca granice dozwolonej satyry, ponieważ przedstawia w sposób pogardliwy logo BP, jednak nawet w przypadku uznania tego sposobu przedstawienia loga BP za pogardliwe można powołać się na eksces satyry uzasadniony ciężarem gatunku problemu. Przykład: http://www.google.pl/search?client=firefox-a&rls=org.mozilla:en-US:official&channel=s&hl=pl&biw=842&bih=368&q=logo+BP&um=1&ie=UTF-8&tbm=isch&source=og&sa=N&tab=wi
A ja mam pytanie: czy jeżeli chcę wykorzystać logo w postaci NIEZMIENIONEJ w tekście satyrycznym, to grozi mi za to odpowiedzialność karna?
Konkretnie: chcę napisać „poradnik” pisania artykułów do pewnego pisma, w którym w groteskowy sposób wyszydzam błędy warsztatowe dziennikarzy. Mogę na początku umieścić logo pisma, oczywiście pisząc czyje ono jest, do kogo należy i podkreślając pod nim, że tekst jest satyryczny?
Satyra jest szczególnym rodzajem krytyki i jest możliwa dzięki wolności artystycznej. Zdarza się jednak, że konflikty z satyrą w tle kończą się procesem cywilnym o ochronę dóbr osobistych lub procesem o zniesławienie. Należy więc dobrze zważyć, czy przywołanie konkretnych osób lub tytułów jest zasadne i uzasadnione interesem społecznym. Radzimy spojrzeć na gotowy tekst pod kątem zasad legalnej satyry, które wymienione są w powyższym artykule.
Witam.
Mam problem z ślubnym wideo. Wykonawca filmu pamiątkowego, mimo prośby męża by tego nie robił (nie jest to zaznaczone w umowie) wstawił na końcu satyryczny krótki filmik z upadkami gości i podstawionymi tekstami z filmów. Nie wiedząc, że takie coś się tam znajduje dałam płytę mojej rodzinie. Po czym okazało się, że rodzina męża poczuła się urażona treścią filmiku jak i tym, że wyszło to poza ich ramy rodzinne. Czy ktoś z urażonych może skierować sprawę do sądu?
P.S. Płytę od mojej rodziny odzyskałam, nie widzą nic złego w odrobinie satyry, ale bez przesady takiej jak upadki, które akurat były tylko po stronie rodziny męża. Druga strona jest obrażona całością. Wykonawca zobowiązał się do usunięcia końcowego filmiku.
Proszę o poradę.