Podobno najlepszą formą obrony jest atak. Być może wychodząc z tego założenia, czasem funkcjonariusz – tak na wszelki wypadek – legitymuje osoby fotografujące czy nagrywające interwencje. Zdarza się, że nawet próbuje odebrać sprzęt lub zniszczyć materiał. Takie działania w zasadzie nie powinny mieć miejsca. Jakie są więc granice uprawnień „pana władzy”?
Fotografowanie a rozpowszechnianie wizerunku
Po pierwsze przypomnijmy, że zgodnie z prawem można utrwalać (fotografować lub nagrywać) wizerunek innych osób niemal bez ograniczeń. Dopiero rozpowszechnianie tego wizerunku wymaga zgody osoby, której wizerunek został utrwalony. Jest jednak w przepisach prawa autorskiego kilka wyjątków od tej reguły. Pisaliśmy już na podobny temat w kontekście funkcjonariuszy w innym artykule. Samo fotografowanie czy nagrywanie stróża porządku jest jednak jak najbardziej dopuszczalne.
Legitymowany fotograf a legitymowany funkcjonariusz
Mimo to nie należą do rzadkości sytuacje, w których w razie robienia zdjęć podczas interwencji policji lub straży gminnej (miejskiej), funkcjonariusze legitymują fotografa. W większości przypadków takie działanie jest nieuzasadnione.
Podstawowe przepisy dotyczące uprawnień policji i straży gminnej zawierają się odpowiednio w art. 15 ustawy o Policji oraz art. 12 ustawy o strażach gminnych. Rzeczywiście, funkcjonariusze mogą legitymować osoby celem ustalenia ich tożsamości. Podstawy do ustalenia tożsamości zachodzą jednak tylko w przypadkach takich, jak rozpoznawanie, zapobieganie i wykrywanie przestępstw oraz wykroczeń, poszukiwanie osób ukrywających się przed organami ścigania, ustalanie świadków zdarzenia. Utrwalanie wizerunku funkcjonariusza samo w sobie nie stwarza zatem podstaw do legitymowania fotografa.
Może się natomiast zdarzyć, że przez nieostrożność fotograf dopuści się złamania prawa, będzie fotografował stojąc pośrodku ulicy, podepcze trawnik, czy będzie znacznie utrudniał przeprowadzenie interwencji. A w takim wypadku można już znaleźć podstawy do wylegitymowania. Należy przy tym pamiętać, że funkcjonariusz również powinien się wylegitymować przed fotografem i okazać legitymację służbową.
Usuwanie zdjęć jako zniszczenie mienia
Niekiedy nagłaśniane są przypadki, w których funkcjonariusze wyrywają fotografowi aparat, przeglądają zdjęcia lub nagranie, a nawet próbują je usunąć. Takie działanie nie znajduje usprawiedliwienia w żadnych przepisach prawa. Zniszczenie zdjęć powinno zostać potraktowane jak zniszczenie mienia i absolutnie nie powinno mieć miejsca. Przez mienie rozumie się przecież nie tylko rzeczy, ale i prawa majątkowe, w tym majątkowe prawa autorskie do zdjęć. W związku z takim bezprawnym działaniem funkcjonariusza, wskutek którego fotograf utracił efekty swojej pracy i potencjalny zarobek, możliwe byłoby nawet dochodzenia odszkodowania na zasadach przewidzianych przepisami prawa cywilnego.
Kontrola osobista i zatrzymanie karty pamięci
W niektórych sytuacjach byłoby natomiast możliwe przejrzenie zdjęć, sprawdzenie toreb i aparatu, a nawet zatrzymanie karty pamięci. Tu jednak konieczne jest rozróżnienie na funkcjonariusza policji oraz straży gminnej. Polica ma bowiem szersze uprawnienia w tym zakresie. Zgodnie z art. 217 kodeksu postępowania karnego, w wypadkach niecierpiących zwłoki, na żądanie policji należy wydać rzeczy mogące stanowić dowód w sprawie lub podlegające zajęciu w celu zabezpieczenia kar majątkowych, środków karnych o charakterze majątkowym, przepadku, środków kompensacyjnych albo roszczeń o naprawienie szkody. W razie odmowy dobrowolnego wydania rzeczy można przeprowadzić jej przymusowe odebranie. Jeśli więc policja uzna, że wykonane zdjęcia mogą stanowić dowód w sprawie, w której przeprowadzana jest interwencja, to wówczas faktycznie może zatrzymać kartę pamięci. Nie jest bowiem wykluczona sytuacja, w której zdjęcia wykonane przez fotografa pomoże wykryć sprawcę lub ustalić przyczyny i okoliczności przestępstwa.
Powyższych uprawnień nie mają funkcjonariusze straży gminnej. Przepisy powołanej na początku ustawy o strażach gminnych stanowią jedynie, że mogą oni dokonywać kontroli osobistej oraz przeglądać bagaże, ale wyłącznie w przypadku istnienia uzasadnionego podejrzenia popełnienia czynu zabronionego pod groźbą kary lub w związku z koniecznością ujęcia osób stwarzających w sposób oczywisty bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego a także dla mienia. W przypadku fotografów skorzystanie z tych uprawnień wydaje się być w większości przypadków nieuprawnione z uwagi na małe prawdopodobieństwo zajścia wymienionych wyżej przesłanek.
Tajemnica dziennikarska
Jeśli jednak dojdzie już do zatrzymania karty, na której zebrane są zdjęcia, a osoba, która zdjęcia wykonała, jest fotoreporterem (o tym, kto może się nazwać fotoreporterem pisaliśmy już we wcześniejszym artykule), to powstaje pytanie, co z tajemnicą dziennikarską? Zgodnie z przepisami ustawy prawo prasowe, fotoreporter, jako dziennikarz, obowiązany jest do zachowania tajemnicy zawodowej, czyli zachowania w tajemnicy:
- danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o tym charakterze, jak również innych osób udzielających informacji opublikowanych albo przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych;
- wszelkich informacji, których ujawnienie mogłoby naruszać chronione prawem interesy osób trzecich.
Jednak zgodnie z przepisami regulującymi procedurę karną, dziennikarz może być zwolniony z tajemnicy zawodowej, gdy jest to niezbędne dla dobra wymiaru sprawiedliwości, a okoliczność nie może być ustalona na podstawie innego dowodu. Co bardzo istotne, zwolnienie może nastąpić wyłącznie na mocy postanowienia sądu, na które zresztą przysługuje zażalenie. Natomiast do ujawnienia materiału chronionego tajemnicą dziennikarską nie może zmusić ani policjant, ani nawet prokurator.
Podsumowanie
Przede wszystkim należy zapamiętać, że funkcjonariusz nie może ukarać fotografa za robienie zdjęć, nawet podczas interwencji policji czy straży gminnej (miejskiej) – choćby bardzo nie podobało mu się utrwalanie jego wizerunku i nie życzyłby sobie obecności świadków utrwalających przebieg interwencji. W większości przypadków funkcjonariusz nie jest jednak osobą powszechnie znaną i trzeba przyjąć, że rozpowszechnienie później takiego materiału może naruszać prawa osobiste funkcjonariusza, którego wizerunek podlega ochronie prawnej. Fotograf bezstronnie obserwujący i utrwalający przebieg interwencji, a który jednocześnie jest na tyle uważny, że nie popełni przy okazji żadnego wykroczenia, w zasadzie nie powinien być legitymowany. W pewnych jednak przypadkach policja jest uprawniona do zatrzymania materiału w charakterze dowodu w sprawie. Natomiast w żadnym razie funkcjonariusz nie może nakazać ani osobiście zniszczyć zdjęć.
Autor tekstu: Magdalena Stasiak, prawnik, ekspert portalu fotoprawo.nikon.pl, kontakt: magdalena_stasiak@outlook.com
Trafiłem pierwszy raz na ten portal, i artykuł sam w sobie jest ok, ale w zasadzie nie daje pewnych odpowiedzi. W całym tym tekście jest podany tylko jeden paragraf, a użyte zwroty „powinien się” (funkcjonariusz powinien się wylegitymować), „możliwe byłoby” (możliwe byłoby
nawet dochodzenia odszkodowania) i wiele innych nie rozwiewają wątpliwości, po które czytelnik do Państwa przyszedł. Czyli rozumiemy, że policjant powinien, czyli może ale nie musi się wylegitymować? Czytelnik przyszedł tu po konkretne odpowiedzi – Fotograf ma prawo do odszkodowania za zniszczenie mienia – Takie zdanie rozwiewa wątpliwości, a nie domniema, że może mamy prawo do odszkodowania, może nie.
Pani Redaktor, to nie to że, artykuł jest zły czy słaby. Jest bardzo dobry ale mam wrażenie że jest to wypowiedź fotografa amatora podszkalającego swojego kolegę. Wracając do paragrafów, może wart byłoby dodać nawet pod tekstem jakąś listę paragrafów KK czy KC, jest Pani Prawnikiem więc zdaje Pani sobie sprawę, że tekst przeczytany w internecie bez żadnej podstawy prawnej… jest po prostu tekstem z internetu.
Pozdrawiam,
i życzę dalszych sukcesów 🙂