Ile kosztuje wizerunek?
W wywiadzie z 2011 roku Carrie Fisher, znana z ekranów kin jako księżniczka Leia, udzieliła jednego z wywiadów. Wspominała moment, gdy jako 19-latka zwyciężyła casting do roli w kultowej serii „Gwiezdne Wojny”. Wyznała w tym wywiadzie też, że zrzekła się wtedy wszelkich praw do swojego wizerunku na rzecz twórcy filmu, George’a Lucasa. Przyszła gwiazda nie podejrzewała wtedy, że traci coś, co ma jakąkolwiek wartość. Przez tę jedną decyzję aktorka straciła jednak niemałą fortunę. Z dostępnych danych o sprzedaży licencjonowanych gadżetów z filmu wynika, że jakiś procent od… 33 miliardów dolarów. Tyle wyniosły te przychody od pierwszej części sagi z 1977 roku do końca 2014 roku. Sprzedawane gadżety zawierały między innymi wizerunek głównej bohaterki, którą była księżniczka Leia Organa, grana przez Carrie Fisher. Czy na gruncie polskiego prawa taka sytuacja byłaby możliwa?
Zacznijmy od tego, że wizerunek każdego człowieka jest dobrem osobistym i dlatego podlega ochronie prawnej. Przejawia się to przede wszystkim w ten sposób, że do rozpowszechniania wizerunku osoby konieczne jest uzyskanie jej zgody. Dysponując taką – najlepiej pisemną – zgodą, w zasadzie można już spokojnie zacząć wykorzystywać komercyjnie uzyskane prawo. Co jednak istotne, takiej zgody nie można domniemywać, dlatego musi być ona wyrażona w sposób nie pozostawiający wątpliwości co do jej istnienia, ale także i co do zakresu. Dlaczego to takie ważne?
Zgoda ma swoje ramy
Wyobraźmy sobie sytuację, w której aktorka udziela zgody na rozpowszechnianie jej wizerunku, jako filmowej kreacji. Z pewnością jednak nie jest jej obojętne, czy jej twarz znajdzie się na zabawkach dla dzieci, czy na erotycznych zabawkach dla dorosłych. Dlatego zawsze należy zadbać o precyzyjne wyznaczenie ram udzielonej zgody. Działania przekraczające te ramy niewątpliwie będą stanowiły naruszenie prawa do wizerunku. Co więcej, czasem nawet mimo udzielenia ogólnej zgody na rozpowszechnianie wizerunku, i tak może dojść do naruszenia tego jak i innych dóbr osobistych. W przypadku tak skrajnym, jak podany powyżej, z dużym prawdopodobieństwem sąd orzekłby, że zgoda nie obejmowała jednak takiego wykorzystania wizerunku. Ponadto, bez wątpienia zostałoby stwierdzone naruszenie czci aktorki.
Zgoda – nie na zawsze
Udzielenie zgody nigdy nie jest więc automatycznym wyzbyciem się wszelkich przysługujących praw. Co jednak można zrobić, gdy słowo się rzekło, wykorzystanie wizerunku odbywa się w wyznaczonych ramach, a nie dochodzi do naruszenia innych dóbr osobistych? Jest na to sposób, bo w polskim prawie przyjęto, że zgodę można cofnąć.
Wszystko dlatego, że zgodę na wykorzystanie wizerunku traktujemy jako jednostronną czynność prawną. Konsekwencją jest możliwość jej, również jednostronnego, cofnięcia w każdej chwili. Bardzo ważne jest, że prawa do cofnięcia zgody nie można się zrzec. Mimo to, często w praktyce spotyka się klauzule, mówiące o „nieodwołalnej, bezterminowej” zgodzie na wykorzystanie wizerunku. Takie dodatkowe zastrzeżenia są jednak nieważne i osoba, którą wizerunek przedstawia, zachowuje prawo do cofnięcia zgody.
I choć taka możliwość mogłaby się wydawać idealnym rozwiązaniem dla młodych aktorów, którzy tak jak Carrie Fisher wyrazili zgodę na wykorzystywanie swojego wizerunku, nie zdając sobie sprawy z rozmiarów przyszłego sukcesu, to jednak… tak nie jest.
„Hamulec” cofnięcia zgody
Beneficjenci zgody zwykle dbają o swoje interesy i zabezpieczają się na wypadek zmiany zdania przez drugą stronę. Trudno się zresztą temu dziwić – z pewnością nie do pozazdroszczenia byłaby sytuacja, gdyby produkcja szła pełną parą, a aktor wycofałby swoją zgodę i tym samym uniemożliwił sprzedaż produktów oznaczonych jego wizerunkiem. Co prawda, odwołanie zezwolenia nie wywołuje skutków wstecz, dzięki czemu nie grożą sankcje za korzystanie z wizerunku w czasie, gdy zgoda jeszcze obowiązywała, jednak co z „przyszłymi stratami”?
Ze względu na trudności dowodowe w wykazaniu dokładnych rozmiarów szkody, najprostszą i najpowszechniejszą metodą jest zawarcie pisemnej umowy, w której osoba uprawniona zobowiąże się do uiszczenia wysokiej kary umownej za nieuzasadnione wycofanie zgody na rozpowszechnianie wizerunku. Dzięki temu zachowane zostaje niezbywalne prawo do odwołania zgody, a jednocześnie należycie zabezpiecza się interesy producenta, który w takim wypadku automatycznie będzie mógł żądać zapłaty ustalonej w umowie kwoty. Dodatkowo, coraz popularniejszym sposobem jest ubezpieczenie na wypadek odwołania zgody na rozpowszechnianie wizerunku.
Księżniczka Leia podsumowuje
Jak widać, prawo daje więc pewne możliwości zabezpieczenia interesów zarówno osoby uprawnionej z tytułu prawa do wizerunku, jak i chętnego na jego rozpowszechnianie. Kluczowa jest jednak znajomość tych możliwości.
Jak podkreślała Carrie Fisher w przywoływanym wywiadzie, nie zdawała sobie sprawy, że jej wizerunek przedstawia jakąkolwiek wartość komercyjną, dlatego bez oporów przelała wszystkie swoje uprawnienia na producenta sagi „Gwiezdnych wojen”. Życzmy więc sobie, żeby w społeczeństwie rosła świadomość tego, że także prawa niemajątkowe, takie jak m.in. prawo do wizerunku, zasługują na ochronę i nierzadko przedstawiają olbrzymią wartość majątkową.
Autor tekstu: Magdalena Stasiak, prawnik, ekspert portalu fotoprawo.nikon.pl
kontakt: magdalena_stasiak@outlook.com
Na podstawie: